Ostatnich 7 dni spędziłam w ukraińskim Lwowie. Niestety - cały ten tydzień przeleżałam w łóżku z zaziębionym pęcherzem. Dziś, zaraz po powrocie, udałam się do lekarza. Zapalenie pęcherza. Antybiotyk, dużo płynów i non-stop ciepło.
Z takiej racji post piszę z łóżka, ukryta pod kołderką w swoich szałowych pidżamowych spodniach w Hello Kitty. ;)
Moja skrzynka na listy pękała w szwach. A tutaj cała gama tego wszystkiego, co w ostatnich dniach przyniósł mi Pan Listonosz.
Pocztówka "namalowana" jest przez cudowną Theresę z Tajwanu, która dołączyła także mały prezent - kalendarzyk na 2015 rok.
Pocztówka przywędrowała do mnie od Klaudii.
Z kolei te dwie, także z Poznania, otrzymałam od Oliwii.
A to już swap z Marcinem.
Przepiękny cytat wraz z prostym i wymownym jednocześnie zdjęciem - strzał w 10! Dziękuję, Dagmara!
Jedna z najpiękniejszych kartek w mojej kolekcji przywędrowała od Pawła z Brzegu, który jest także autorem fotografii na pocztówce.
Swap z Anastazją. Od dawna chciałam mieć w swoich zbiorach pocztówkę z ponadczasowym Reksiem - i oto jest!
Na koniec zostawiłam przesyłkę, którą otrzymałam od Doris z Niemiec. Wysłała mi ona mnóstwo pocztówek i kilka saszetek smakowych herbat, mniam!
Pozdrawiam ja i moje cudowne skarpety, widoczne na niemal każdym zdjęciu, przywiezione prosto z mroźnej Ukrainy!
Hej!
OdpowiedzUsuńZebrałaś ostatnio cudowną kolekcję z tych wszystkich kartek :) Zajrzyj na mojego bloga, bo nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
Kartka z Tajwanu - świetna!!! O, też lubię herbaty w przesyłkach - piję je hektolitrami co wieczór :D
OdpowiedzUsuńJaka niesamowita kolekcja! Tyle wspaniałości, tyle w tym serca!
OdpowiedzUsuń