Ostatnio dużo się działo, choć tak naprawdę ja wciąż tkwiłam w tym samym miejscu.
Moja przyjaciółka, z którą znamy się od 16 lat, urodziła syna. I tak oto 26 marca na świat przyszedł Viktor. Niedawno byłam ich odwiedzić. Wtedy też miała miejsce dość ciekawa konwersacja między mną, a Violą. Powiedziała mi, że czuje się bardzo, bardzo staro. Mieszkanie w remoncie - jej własne mieszkanie. Pierwsze dziecko na świecie. Dorosłość, jak w mordę strzelił. Czułam się wtedy, siedząc tak obok niej na łóżku, jak gówniara. Jakbym nic nie wiedziała o życiu i jego konsekwencjach. Spoglądając w przeszłość, nie mogę tego stwierdzić. Miałam dość nietypowe dzieciństwo, choć teraz coraz częściej spotykane. Właściwie moje dzieciństwo nie było dzieciństwem, a uczeniem się dojrzałości i odpowiedzialności na siłę. Jednak nie winię nikogo za stan mojego teraźniejszego życia. Wszystkie błędy, które popełniłam, popełniłam świadomie i na swoje konto. Nie mogę nikogo winić.
Nie układa się ostatnio na relacjach ja <=> Yasin. Staram się robić dobrą minę do złej gry. Nie. Nie złej, ale poważnej. Chciałabym, żeby wszystko było w porządku, i żebym nie musiała niedługo czuć się tak staro, jak Viola.
Czekam na Kolację z szefem i Projekt Runway. To odciąga od myślenia, zamartwiania się.
Niby wszystko jest okej, a jednak... nie wiem, jak to wszystko opisać.
<- Viktor.
A to ja. Danka. ->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz