Ciężko mi jednak zebrać się na napisanie czegokolwiek po tych dwóch dniach i nocach pełnych łez i lęku.
Czuję się jak nieżywa. Chociaż... przecież, kiedy czujesz, że boli, wtedy żyjesz.
Może.
Zdjęcia, jedynie. I próba walki ze sobą. Nic więcej.
Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz