niedziela, 10 sierpnia 2014

#20.

Hej ho!
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam strasznie wcześnie, bo już o 5:38. Obudziłam się, kiedy mama wychodziła do pracy, i nie potrafiłam ponownie zasnąć.

Aktualnie dochodzi 17:00, a ja postanowiłam sprezentować post na blogu. Więc do dzieła!


* you've got mail! 
Piątkowe popołudnie obfitowało w przesyłki listowne. Myślałam, że podskoczę z radości, wyciągając ze skrzynki pocztowej kilka kopert zaadresowanych do mnie. Oczywiście - nie byłabym sobą, gdybym nie zechciała się nimi tutaj pochwalić!


 - pocztówka z Zakopanego od Natalii Schlierenzauerowej


Natalię poznałam na LGP w 2013 roku. A raczej nie na, ale po. Widziałyśmy się na dworcu PKS w Wiśle, kiedy to ja i Werka czekałyśmy na swój autobus, a Natalia czekała na swój. Jakoś tak się potem złożyło, że dodałyśmy się na fejsie do znajomych, zaczęłyśmy pisać i obie siebie pamiętałyśmy. Od tamtej pory Natalia zaskakuje mnie, wysyłając tradycyjne kartki pocztowe na święta, czy bez okazji. Lubię to!





- przesyłka z Meksyku od Rene






Rene napisał do mnie kilkanaście miesięcy temu z zapytaniem, czy nie chciałabym wymienić się pocztówkami. Zgodziłam się. Pierwsza jego przesyłka zawierała mały plan miasta, z którego pochodzi, i kilka pocztówek. 
W piątek dostałam drugą kopertę od niego z taką oto zawartością. 










- pocztówka z Francji od Pani Danusi
Koleżanka mojej mamy z pracy, Pani Danusia, wyjechała na kilka miesięcy właśnie do Francji. Tam mieszka jej syn z rodziną. Teraz regularnie dostaję pocztówki z Francji, z czego się cieszę, bo w swoich zbiorach do tej pory nie posiadałam ani jednej kartki stamtąd. 



Dotychczas kartki płynęły z miasta, ale tym razem Pani Danusia postanowiła chyba zrobić sobie chwilę przerwy, i uciekła nad wodę. :)

















Bardzo podoba mi się pocztówka ze słonecznikami. Jest oryginalna. 

















Moja mama zawsze marzyła, żeby kiedyś odwiedzić zamki nad Loarą. Niestety, jak dotąd nie udało jej się tego marzenia zrealizować. 
Pani Danusia, jakby czytając jej w myślach, przysłała mi ostatnio pocztówkę z francuskim zamkiem. 







* another posts.
Jak kiedyś tutaj pisałam - zbieram pocztówki. Natrętnie je kupuję, proszę innych o ich wysyłanie, moi znajomi sami wiedzą, że najlepszym prezentem przywiezionym dla mnie jest właśnie pocztówka. Mam ich naprawdę strasznie dużo, z czego jestem dumna. 
Dziś, przekładając moje zbory do specjalnego pudełka, natknęłam się na kilka wartych uwagi jednostek. Ciężko jest wybierać, bo gdybym mogła - dodałabym zdjęcia każdej pocztówki, którą otrzymałam dotychczas. Każda jest przecież inna, ma inne znaczenie i inną historię. 
Jednakże wybrałam tutaj pocztówkę (jedną z wielu), która ostatnimi czasy przywędrowała do mnie od Patrycji. Patrycja wysłała mi całą kopertę pocztówek z Warszawy, Gniezna i Wrocławia, w zamian za autografy Maćka Kota, Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. 




Ta pocztówka ucieszyła mnie szczególnie. Odkąd zobaczyłam Warszawę na własne oczy - jestem w niej po czubek głowy zakochana. A Starówka wieczorem - magiczna!












Koperta, którą dostałam zimą, pełna pocztówek z Turcji. Wymieniłam się z mieszkającą tam Banu Bah. To pierwsza przesyłka, w którą ktoś włożył tyle serca. Aż żal było mi otwierać, kiedy zobaczyłam, jak ślicznie jest przyozdobiona. 
A ten cytat zrobił na mnie miłe wrażenie. 







Chyba każdy kojarzy postać Rumcajsa na kartce obok? 
Tą bajeczną kartkę otrzymałam od Doroty. Z Dorotą wymieniłam kilka listów, swoją drogą - najwyższa pora, żebym wreszcie odpisała. Moja listowna koleżanka mieszka w Krakowie, ale z racji kierunku studiów, który sobie obrała, przez kilka miesięcy przebywała w Czechach. Stąd też i kartka, którą mi przysłała, wraz z jednym z listów. :)




Chciałabym dodać jeszcze milion zdjęć i opowiedzieć milion historii, ale gdybym zaczęła to robić - chyba nie skończyłabym przez wiele lat. Dlatego postanowiłam się pohamować i na tych kilku pozycjach zakończyć. 



Siedzę sobie, za oknem trochę pogrzmiało. Mam nadzieję, że i deszcz niebawem przyjdzie. Mówisz i masz - właśnie zaczęło lać! Tęsknię za jesienią i zimą. Nie lubię lata strasznie. Na całe szczęście powoli mija. 
Dzisiaj post krótki i zwięzły. Chciałam się pochwalić pocztą - pochwaliłam się. Jutro znowu przyjdzie listonosz, może czymś mnie zaskoczy! 
Nie będę męczyła swoich i Waszych oczu w ten niedzielny wieczór, i po prostu ładnie się pożegnam.
Pa pa! :)



                                               Dziękuję za wpadanie na mojego bloga. :)


2 komentarze:

  1. Wspaniałe przesyłki :) Ja z Meksyku nie mam jeszcze żadnej kartki, a Ty widzę nawet możesz pochwalić się monetą, super :) A dzisiaj byłam w Muzeum Dobranocek, ale kartek z Rumcajsem nie mieli, tylko z Reksiem... :(
    Też chciałabym odwiedzić Francję, jeszcze nigdy tam nie byłam!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia! To cudownie, że spędziłaś miło czas!
    http://bailarina-de-color.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń